Wyciąganie zapieczonych wtrysków bądź uszkodzonych to przykład czynności, z którą mało kto potrafi sobie poradzić.
Przyczyn jest kilka. Po pierwsze ich gniazda mają znaczną długość, a sam wtryskiwacz blokowany jest poprzez nagar lub korozję. Te nieprzewidziane często przez konstruktorów produkty degeneracji blokują przesunięcie wtryskiwacza. Skąd bierze się nagar? Zazwyczaj uszkodzenie pierścienia uszczelniającego wtryskiwacza powoduje, że z cylindra wydostaje się mieszanka oleju napędowego, spalin i sadzy. Gdy proces ten trwa dostatecznie długo, szczelina między obudową wtryskiwacza a gniazdem głowicy wypełnia się twardym nagarem. Jeżeli do tego dostanie się woda, to mamy do czynienia z procesem korozji elektrochemicznej. Metale są wtedy w bezpośrednim kontakcie, a woda jest nośnikiem elektrycznym. Największe ryzyko zaistnienia takiego zjawiska dotyczy części aluminiowych.
Typowym modelem, w którym woda powoduje opisywane trudności, jest Renault Traffic z silnikiem 2.0, w którym podczas próby wyciągnięcia wtryskiwaczy często się one urywają, a wszystko przez wodę spływającą z podszybia. Sporym problemem są także zapieczone, uszczelniające się podkładki miedziane oraz urywające się śruby mocujące wtryskiwacz. Te usterki często spotyka się np. w silnikach montowanych w dostawczych Fiatach, m.in. w 2,3 oraz 3,0 w modelach Ducato, Boxer i Jumper. Jest to o tyle niebezpieczne, że w przypadku niewiedzy i braku wymiany podkładki pod wtryskiwaczem nowy szybko znów się zapiecze, a montaż na starą część jest nieprecyzyjny i możliwe są przedmuchy.
Podczas wymiany podkładek pod zapieczonym wtryskiwaczem istotne jest dobranie prawidłowej, ponieważ nawet minimalne różnice na poziomie 0,3 mm stanowią problem. Zmienia się wtedy kąt wtrysku, co powoduje nieprawidłową pracę silnika. Demontaż starej podkładki często sprawia kłopoty i czasami zakłada się starą na nową, żeby utrzymać szczelność.
Często łamane są narzędzia, wtryskiwacz, niekiedy uszkadza się głowicę i pokrywę zaworów. Powodem do zmartwień jest także bezproduktywne wykorzystywanie czasu pracy mechaników, którzy angażują swoje siły, ale nie wykonują zleconego działania. Jak zatem radzą sobie nawet profesjonalne, autoryzowane serwisy? Najczęściej korzystają z usług podwykonawców, którzy specjalizują się właśnie w wyciąganiu zapieczonych i uszkodzonych wtryskiwaczy. Mają oni zestawy narzędzi o napędzie hydraulicznym, przeznaczonych do konkretnych modeli wtryskiwaczy. Dzięki temu eliminuje się ryzyko uszkodzenia pokrywy zaworów, głowicy i wtryskiwacza. Serwisom się to opłaca, ponieważ trwa to krótko i auto jest naprawione. Koszt 300–500 zł netto za wtryskiwacz szybko się zwraca, ponieważ w czasie, który zostałby zmarnowany, mogą oni wymienić inne podzespoły. Koszty są zróżnicowane, a zależą od tego, czy zapieczony wtrysk wychodzi w całości, czy rozpada się na kawałki, co zwiększa pracochłonność. Za pomocą specjalistycznych narzędzi i wiedzy można usunąć każdy wtryskiwacz, nawet urwany, zaspawany lub z uszkodzonym gwintem – wtedy jednak cena usługi wzrasta. Aby prawidłowo wykonać taką naprawę, konieczne jest oczyszczenie lub frezowanie gniazda wtryskiwacza, co zazwyczaj jest w cenie usługi. Dobierane są podkładki, niekoniecznie takie, jak sugeruje producent, ale wyliczone do stopnia zużycia innych elementów. Naprawione zostają również wszystkie gwinty. To powoduje, że samochód po kilku godzinach może wrócić do klienta, a ten będzie w pełni zadowolony z dalszej eksploatacji.